Do zdarzenia doszło w sobotę 10 marca na terenie Bieżan (powiat mławski). Zwierzę wpadło we wnyki zastawione przez kłusownika.
Wilczycę (waderę) znalazł przypadkowy spacerowicz i dał znać leśniczemu z Bieżan. Młoda samica musiała być uwięziona przez kilkanaście godzin, o czym świadczyły ślady widoczne na drzewie, do którego przywiązany był wnyk – gałęzie oraz wszystko wokół było ogryzione, a zwierzę było już bardzo wycieńczone.
– Natychmiast zostały powiadomione inne służby: powiatowy lekarz weterynarii, straż miejska z Mławy, która dysponuje sprzętem do usypiania zwierząt oraz policja – informuje Jaromir Skrzypecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Dwukoły.
Jak dodaje, lekarz zaordynował odpowiednia dawkę środka uspokajającego, która wprowadziła waderę w taki stan otępienia, że pozwoliła sobie w bezpieczny sposób zdjąć sidła. Na szczęście nie wyrządziły jej dużej krzywdy. Była w na tyle dobrej kondycji, że samodzielnie oddaliła się w leśne ostępy.
– Akcja zakończyła się pełnym sukcesem. Możemy się cieszyć, że przyczyniliśmy się do uratowania tego pięknego gatunku, który pełni niezwykle ważną rolę w środowisku naturalnym – podkreśla nadleśniczy.
Na nagraniu opublikowanym 12 marca na profilu YouTube Lasów Państwowych w Olsztynie widać, jak uwolniona wilczycazbiera przez chwilę siły, po czym znika między drzewami, idealnie kamuflując się między nimi.
Policja prowadzi postępowanie ws. zastawionych wnyków, szuka odpowiedzialnego za ich postawienie kłusownika.